Czy potrzebujemy Straży Miejskiej?
Zamieszczone przez eryk | Kategorie Publicystyka
Od pewnego czasu na oficjalnych spotkaniach Rady Miasta pojawia się temat straży miejskiej w Łaskarzewie. Pytanie o potrzebę stworzenia takiej służby w naszym mieście zadawała radnym kilkukrotnie burmistrz Łaskarzewa L. Sopel-Sereja (pisałem o tym w relacji z ostatniej sesji). W związku z tym warto zastanowić się i rozpocząć publiczną dyskusję nad pytaniem: czy faktycznie potrzebujemy w Łaskarzewie straży miejskiej? Debaty na ten temat trwały (i pewnie nadal trwają) w wielu miejscowościach w Polsce, bo działanie tej formacji bardzo często wzbudza kontrowersje.
Badania opinii publicznej wskazują, że początkowe zaufanie Polaków do straży miejskiej dosyć szybko przerodziło się w niechęć. Wynika to głównie z tego, że formacja ta – zamiast z przyjazną dla mieszkańców służbą, która dba o porządek i pomaga rozwiązywać różne lokalne problemy – kojarzy się przede wszystkim z fotoradarami, mandatami i represyjnością. Niektórzy wprost twierdzą, że w ostatnich latach straże miejskie zamieniły się w maszynki do „robienia” pieniędzy dla samorządów. Nie ma chyba tygodnia, żeby jakieś media lokalne w Polsce nie pokazywały patologii związanych ze strażą miejską. I stąd opinie, że najkorzystniej byłoby zlikwidować odgórnie straże miejskie w całej Polsce, a pieniądze przeznaczyć na etaty dla policjantów.
Zarzuty te zostały potwierdzone w roku 2014 badaniami Najwyższej Izby Kontroli. Wynika z nich jednoznacznie, że w małych gminach, gdzie liczba strażników jest ograniczona, ich działalność często skupiała się wyłącznie na ruchu drogowym (a konkretnie na jednej czynności: kontroli prędkości za pomocą fotoradarów). Istniały gminy w których ponad 90% mandatów wystawiono jedynie za przekroczenie prędkości. Co gorsza, z badań NIK wynika, że działania straży miejskich nie przyczyniły się do spadku liczby wypadków. Nic więc dziwnego, że w połowie 2015 r. Sejm zmienił przepisy i pozbawił straże miejskie (i gminne) możliwości przeprowadzania kontroli fotoradarowej kierowców.
Z drugiej strony warto pamiętać, że są miasta w których mieszkańcy doceniają działalność straży miejskiej i popierają istnienie tej formacji. Są zadania w których straże mogą sprawdzać się bardzo dobrze, zwłaszcza jeśli chodzi o porządek w miejscach publicznych i przeciwdziałanie różnym pozornie „nieszkodliwym” czynom (takim jak śmiecenie, nieposprzątanie po psie czy wjazd na trawnik przy parkowaniu).
Innym problem jest to, że straż miejska to nowe etaty do obsadzenia, czyli występująca w niektórych gminach pokusa zatrudniania strażników z nadania partyjnego, rodzinnego i koleżeńskiego. Słynna stała się warszawska afera sprzed ok. dziesięciu lat – gdy prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz zatrudniła swojego kierowcę (z czasów swojej pracy w NBP) jako szefa stołecznej straży miejskiej. A taki szef ma czym zarządzać, np. w przypadku Warszawy to dziesiątki etatów i olbrzymi budżet (np. w roku 2014 na straż miejską stolica wydała ok. 130 mln zł.)
Niektóre gminy rezygnują więc ze strażników. Przynosi to zazwyczaj oszczędności dla budżetu, które mogą zostać wykorzystane na poprawę bezpieczeństwo w inny sposób, np. poprzez finansowanie dodatkowych patroli policyjnych. I te inny metody są często dużo efektywniejsze, dotyczy to głównie niedużych miejscowości, w których istnienie straży i jej skuteczność budziła największe kontrowersje. Nie ma już straży miejskiej w Garwolinie i jeszcze nie spotkałem mieszkańca tego miasta, który byłby zmartwiony z tego powodu.
Dlatego warto podyskutować o straży miejskiej w Łaskarzewie, zanim podjęte zostaną konkretne działania i decyzje. Zapraszam do wypełnienia sondy na stronie „Naszych Spraw”, dotyczącej istnienia tej formacji w naszym mieście.
Opracowanie: Eryk Laskowski
[al2fb_like_button]
[poll id=”3″]
Tagi: Policja, Samorząd, Społeczeństwo
28 listopada 2015 godz. 16:38
Bardzo dobre pytanie – czy w ogóle nam to potrzebne? Panie Redaktorze brawo za sondę! 🙂 Pozdrawiam.
28 listopada 2015 godz. 18:12
Tak jak już poprzednio pisałem – najważniejsze żeby taka formacja nie tykała ruchu drogowego w żadnej postaci i wtedy prawdopodobieństwo patologii drastycznie spada. Nawet „wjazdu na trawnik przy parkowaniu” niech nie tykają – tym bardziej, że nie ma takiego wykroczenia…
Artykuł generalnie tendencyjny (tak jak zwykle, kiedy pisze Pan o sprawach samorządowych), ale szczególnie niesmaczna zawoalowana sugestia o ewentualnym „kolesiowskim” kluczu w obsadzaniu ewentualnych etatów straży. Robienie sondy po takim „obrzydzeniu” straży, to już wręcz żart – z przekory zagłosowałem „za” 😛 Natomiast „finansowanie dodatkowych patroli policyjnych” sprowadza się zazwyczaj do tankowania im radiowozów żeby mogli w ciepełku postać na rynku, albo pod piekarnią. Nie pamiętam już kiedy ostatnio widziałem pieszy patrol w LA. Poza tym nie oszukujmy się, siedząc w radiowozie skupiają się siłą rzeczy na ruchu drogowym, a do zajmowania się zaśmiecaniem, nieodśnieżonym chodnikiem, libacjami w Alejkach jest im daleko – znają (w dodatku słabo) kilka paragrafów z Prawa o ruchu drogowym i tyle im wystarczy. Nie wiedzą nawet, że zwykły „krawężnik” nie może ot tak sobie zatrzymywać pojazdów i dokonywać kontroli drogowej (o zaglądaniu do bagażnika nie wspominając).
Zupełnie dobrego rozwiązania chyba po prostu nie ma, no i trudno. Temat zbyt mało istotny.
29 listopada 2015 godz. 16:23
…to chyba żart ?.. albo robienie z nas mieszkańców debili ?wszędzie w miastach poniżej 50 tyś. jest likwidowana SM a W mieście ŁASKARZEW Pani Burmistrz potrzebuje dodatkowych narzędzi (SM) do nadzoru i zwiększenia wpływów ??? to że został Pani burmistrzem nie oznacza że nie zostanie Pani z tego rozliczona włącznie z poniesieniem kosztów…
8 grudnia 2015 godz. 09:20
Ale fajnie:)! Proszę zobaczyć jak ze zwykłych paru słów odpowiednio ułożonych rodzi się plotka, która urasta do rangi problemu strategicznego:)! A kto ciągnie temat którego tak naprawdę nie było i po co?
13 stycznia 2016 godz. 20:54
Wyglada na to ze tym co sie dzieje na Laskarzewskich ulicach absolutnie nikt sie nie przejmuje. Rozpasanie miejscowych kierowcow jest porazajace. Nie istnieje tutaj pojecie zakaz parkowania i tak na ulicach: Alejowej, Wolskiej, Kolejowej czy Warszawskiej szczegolnie na poczatkowych ich odcinach kierowcy zostawiaja auta jak chca i gdzie chca utrudniajac przy tym skutecznie zycie tamtejszym mieszkancom zastawiajac (na chwile) wjazdy do posesji. Nie chodzi tutaj o zamordyzm i sciganie za byle glupote ale o elementarne przestrzeganie przepisow o ruchu drogowym oraz prostych zasadach wspolistnienia w spolecznosci. Skoro prozby oraz napominania kierowcow nie wystarczaja, moze pomogly by mandaty? Swoja droga czy ktos wie ile policja w Laskarzewie wystawila mandatow za zle parkowanie w tamtym roku? Od czego oni w takim razie sa?